Powstawanie kamienia nazębnego jest nie tylko ludzkim, ale również i psim problemem. Aby zadbać o stan uzębienia naszego pupila, należy regularnie go kontrolować. Jeżeli na zębach zauważymy kamień, warto udać się do weterynarza. Jak wygląda proces usuwania kamienia nazębnego u psa? Odpowiadamy.
Czym jest kamień nazębny i jak powstaje?
Kamień nazębny jest to powłoka, która pokrywa powierzchnię zębów. Tworzą ją resztki jedzenia, ślina oraz złuszczone komórki błony śluzowej, które wiązane są przez bakterie. Osad nazębny należy usuwać na bieżąco poprzez czyszczenie jamy ustnej. Kamień powstaje na ogół w trudnodostępnych miejscach oraz w wyniku zaniedbania higieny. Wtedy konieczne może okazać się usuwanie kamienia nazębnego.
W przypadku psów problem ten dotyczy zazwyczaj osobników ras małych oraz posiadających wadę zgryzu. Kamień nazębny może być problematyczny, ponieważ staje się siedliskiej bakterii. Jeżeli nie zostanie usunięty, bakterie mogą przenieść się na dziąsła i spowodować zapalenie, a to z kolei może prowadzić do powstania paradontozy. Jeżeli dokonamy zaniedbania, paradontoza może rozwinąć się tak bardzo, iż zaatakuje cały ząb, który będzie do usunięcia. Warto więc wyrobić sobie nawyk kontrolowania stanu uzębienia psa.
Usuwanie kamienia nazębnego u psa – jak wygląda?
Proces usuwania kamienia nazębnego odbywa się u weterynarza. Nie należy próbować robić tego samodzielnie. Psu podawana jest narkoza, co pozwala weterynarzowi swobodnie operować w jego pysku. Do usunięcia kamienia używa się ultradźwięków. Jest to profesjonalna metoda niemożliwa do przeprowadzenia w warunkach domowych. Dlatego też wykonać może ją jedynie weterynarz.
W zależności od ilości kamienia zgromadzonego na zębach zabieg może trwać od 40 do nawet 90 minut. Po wybudzeniu psa z narkozy może on spokojnie udać się do domu. Usuwanie kamienia jest bezbolesnym zabiegiem i nie powinien odczuwać on żadnych skutków ubocznych. Profesjonalne usługi usuwania kamienia nazębnego można znaleźć, klikając we frazę usuwanie kamienia nazębnego u psa w Gdańsku.
